Rokująca praca z nierokującym pacjentem

Do gabinetu zgłosiła się rodzina – żona aktywna, wyrozumiała, cierpliwa kobieta i mąż – sprawny ruchowo, z afazją mieszaną – nadmiernie nerwowy człowiek. Minął ponad rok od udaru i poza embolem- niestety wulgaryzmem, który wypływał z ust pacjenta bezwiednie, nie mówił nic.

Badanie neurologopedyczne wykazało niewielkie zaburzenia odbioru mowy – czyli chory nie rozumiał wszystkiego, co do niego mówiono, nie spełniał bardziej skomplikowanych poleceń. Mowy dialogowej czy opowieściowej brak. W chwili bezradności czy zdenerwowania chory wykrzykiwał jedno wulgarne słowo.

Badanie wykazało głębokie zaburzenia powtarzania. Pisanie i czytanie było również zniesione.

Za to obecne były wybuchy złości i nerwowość, nawet z niekontrolowanym ruchem kończyn. Zachowania te spowodowane były bezradnością

Lubię trudne przypadki, dlatego zgodziłam się poprowadzić pacjenta. Sam fakt, że dojazd do mnie i powrót do domu zajmuje rodzinie trzy godziny- tak aż trzy godziny, skłonił mnie by doporwadzic nierokującego pacjenta do sprawności.

Zaczęła się mozolna praca – intensywna ale nie trwająca długo – bo w terapii pacjent jest od 3-4 miesięcy. Największą radością dla terapeuty jest widoczna poprawa i zaangażowanie pacjenta podczas ćwiczeń. A jak widać praca przynosi efekty.

Udało nam się opanować wybuchy złości i agresji, przynajmniej zredukować do rzadszych wybuchów i mniej spektakularnych.

Znacznie poprawiło się rozumienie.

Zaczynamy powtarzać – wreszcie krok do przodu, i…. oczywiście aby nie było zbyt pięknie – krok w tył – pacjent nie utrwala materiału.

Pacjent jest zdeterminowany, tym bardziej terapeuta nie może się poddać… walka walka walka…..praca praca praca….

i…. wreszcie mamy pierwsze słowo- słowo celowe, nie wulgaryzm,

mamy drugie i trzecie…

a nawet mamy już 23 słowa…

wreszcie pojawia się zdanie …i ogromny sukces – pierwsze odpowiedzi na zadane pytania.

Ja wiem, że nie odpuszczę, a pan H. koncentruje się na każdych zajęciach.

Nie ma wyjścia – MUSI BYĆ DOBRZE!!!

I BĘDZIE!!!

2 komentarze do “Rokująca praca z nierokującym pacjentem”

  1. Super ja sama jestem po 2udarach i teraz mam uszkodzony aparat mowy już nigdy nie będzie tak jak było.

  2. Wiele można zrobić – proszę wierzyć – tylko trzeba wiary, pracy i dobrych ćwiczeń. Oczywiście nie zawsze wszystko się udaje, ale naprawdę ja widzę sukcesy pacjentów. terapia czasem trwa długo. Trzymam kciuki za Panią, serdeczności

Możliwość komentowania została wyłączona.